Moja pierwsza ikona świętego Szarbela (Charbela)
Tempera jajeczna na desce,
13 cm x 19 cm
Moje spotkanie ze świętym Charbelem
Jakiś czas temu skontaktował się ze mną pewien pan z pytaniem, czy posiadam ikonę świętego Charbela. Nie tylko nie miałam takiej ikony, ale nawet nie wiedziałam o istnieniu tego świętego. Ów człowiek przesłał mi wtedy garść informacji, które zamieszczonych na różnych stronach internetowych. Muszę przyznać, że to, co przeczytałam, zrobiło na mnie wrażenie. Od tego czasu minął rok, a ja wciąż myślałam o nowo poznanym świętym. Obiecywałam sobie też, że kiedyś przymierzę się do jego ikony. Ale jak to w życiu – ciągle miałam coś pilniejszego do zrobienia. Aż pewnego razu zadzwonił telefon. Odezwała się w nim moja znajoma – pani Basia.
- Dzień dobry – zaczęła rozmowę. – Mam takie pytanie – czy mogłaby Pani napisać dla mnie ikonę świętego Charbela? Taką niedużą?
- Chętnie – odpowiedziałam. – Niedługo będę mogła zająć sie tym. – Czy pisać ją w jakiejś intencji?
- Tak. Chciałabym bym za pośrednictwem świetego Charbela prosić o pokój na świecie – odparła.
Po kilku dniach z radością przystąpiłam do pracy.
Mam taki zwyczaj, że pisząc ikonę świętego staram się poznać go jak najlepiej. Zaczynam od czytania życiorysu, a następnie, chociaż częściowo, słów, które nam pozostawił. W związku z tym ponownie, tym razem dokładniej, przewertowałam internet. Jednak wciąż czułam niedosyt informacji. Dzięki sieci wiedziałam, że są w sprzedaży książki o tym niezwykłym człowieku. Chciałam je przeczytać. Jednak zanim zdążyłam udać się do księgarni – znalazły się w moim domu. A było to tak: przyszłam kiedyś do pani Basi, by ustalić szczegóły dotyczące wyglądu ikony. Wtedy moja znajoma powiedziała:
- Mam dwie książki o świętym Charbelu. Mnie nie będą teraz potrzebne, bo wyjeżdżam na czterdzieści dni, a pomyślałam sobie, że chciałaby pani je przeczytać.
I tak w moich rękach znalazły się dwie publikacje: „ Świety Charbel – mnich cudotwórca. Życie, cuda, orędzie, modlitwy” Patrizii Cattaneo oraz „Święty Charbel. Orędzia z nieba”.
Zaraz po przyjściu do domu zanurzyłam się w lekturze.
Życie i cuda świętego Charbela
Świety Charbel to jeden z największych cudotwórców wśród katolickich świętych. Żył w XIX w. w Libanie. Był maronickim mnichem, pustelnikiem. Prowadził skromne, pełne świętości i skrajnej pokuty życie. Już na tym świecie czynił cuda. O jednym z nich opowiedział człowiek, który w owym czasie służył w klasztorze. Charbel poprosił go, aby przyniósł mu oliwy do lampki. Ten zaś chcąc zrobić świętemu kawał – do lampki oliwnej nalał wody. Charbel podpalił knot, a woda paliła się jasnym płomieniem. Skruszony dowcipniś przyznał się do swojego postępku, zajrzał do lampki, ale nie było w niej ani trochę oliwy. Sama woda. Pobiegł wtedy do klasztoru opowiedzieć o wszystkim przełożonemu. Liczne są też świadectwa uzdrowień, które za życia czynił mnich z Libanu. Jednak jeszcze więcej cudów dzieje się od czasu jego śmierci. Zainteresowanych odsyłam do wspomnianych książek. Nadmienię tylko, że od 1995 r. święty Charbel przekazuje orędzia za pośrednictwem Raymonda Nadera. Aby sam Nader uwierzył, że pochodzą one z nieba, a nie są wytworem jego umysłu, święty pozostawił na jego ramieniu odcisk swej dłoni przypominający oparzenie. Wielu lekarzy badało owo znamię, jednak nie są w stanie stwierdzić istoty jego pochodzenia. Od normalnego oparzenia różni je: tajemnicza przyczyna, brak infekcji,, nieobecność bólu, kolor czerwonawy, nietypowy dla takiego oparzenia, które za zwyczaj jest szare lub czarne. Wreszcie brak blizn, jak to ma miejsce przy tego typu uszkodzeniach skóry, wyklucza hipotezę o sztucznie wywołanym zranieniu lub samookaleczeniu. Widoczne są także odciski palców na skórze.. [1]
Za zgodą kościoła Raymond Nader rozpowszechnia orędzia przekazywane mu przez św. Charbela.
Praca nad ikoną św. Charbela
Przystępując do pracy nad ikoną chciałam najpierw pooglądać zdjęcia świętego. Pisząc ikonę osoby na tyle nam współczesnej, że znamy ją z fotografii, ikonopis staje przed wcale nie prostym zadaniem. Musi bowiem w symbolicznym języku ikony oddać zewnętrzne podobieństwo postaci. Jednocześnie nie może ulec pokusie namalowania realistycznego portretu.
W przypadku świętego Charbela nie istnieje żadne zdjęcie ani portret, wykonane za jego życia.
Nikt nigdy nie widział twarzy Charbela po jego wstąpieniu do klasztoru, z wyjątkiem, oczywiście, jego współbraci. Za życia nikt go nigdy nie portretował ani nie fotografował. Zawsze opuszczony na oczy kaptur i całkowite wycofanie się ze świata zasłaniały jego tajemniczą twarz. Dnia 8 maja 1950 roku, to znaczy pół wieku po jego śmierci, akurat był to dzień jego urodzin (8 maja 1823 roku), czterej misjonarze maronici, którzy przybyli z Kraim do Annaya, zrobili sobie grupowe zdjęcie razem ze stróżem grobu. Podczas wywoływania zdjęcia fotograf zauważył w centrum fotografiii szóstą tajemniczą osobę: mnicha z białą brodą, widocznego do połowy klatki piersiowej, z kapturem na głowie i opuszczonymi oczami. Eksperci wykluczyli fotomontaż. Starsi mnisi rozpoznali w nim ojca Charbela, wyglądającego dokładnie tak, jak w ostatnich dniach życia. Od tego czasu wszystkie portrety świętego są kopiami tej cudownej pośmiertnej fotografii, włącznie z oficjalnym wizerunkiem przedstawionym światu na Placu Św. Piotra w Rzymie z okazji jego kanonizacji, w dniu 9 października 1977 roku.[2]
A to wspomniane zdjęcie:
W czasie, gdy przystępowałam do pracy, znalazłam w internecie kilka obrazów stylizowanych na ikonę z przedstawieniem świętego. Jednak żadne z nich nie odpowiadało mi. Zastanawiałam się, gdzie skierować spojrzenie świętego. Pomyślalam, że Charbel jest już w świecie, w którym nie ukrywa twarzy. Z góry patrzy na nas. Poza tym osoby na ikonach mają szeroko otwarte oczy. Myślę też, że takie przedstawienie ułatwia modlitwę i poczucie łączności z tymi, do których się zwracamy. Postanowiłam zapytać o zdanie panią Basię, która zamówiła ikonę. Miałam zamiar przekonywać ją do koncepcji pełnego spojrzena. Nie było jednak takiej potrzeby. Moja znajoma od razu zdecydowanie odpowiedziała, że chciałaby, by święty Charbel na pisanym przeze mnie wizerunku miał oczy szeroko otwarte.
Przystąpiłam więc do malowania. Przez cały jego czas towarzyszyła mi radość.
Po napisaniu ikony doszłam do wniosku, że jest to już „mój święty”. W moim życiu już działa. Spróbuj, może w Twoim też będzie…
Modlitwa do św. Charbela
Święty Ojcze Charbelu, który wyrzekłeś się przyjemności światowych i żyłeś w pokorze i ukryciu w samotności eremu, a teraz przebywasz w chwale nieba, wstawiaj się za nami. Rozjaśnij nasze umysły i serca, utwierdź wiarę i wzmocnij wolę. Rozpal w nas miłość Boga i bliźniego.
Pomagaj w wyborze dobra i unikania zła. Broń nas przed wrogami widzialnymi i niewidzialnymi i wspomagaj w naszej codzienności. Za Twoim wstawiennictwem wielu ludzi otrzymało od Boga dar uzdrowienia duszy i ciała, rozwiązania problemów w sytuacjach po ludzku beznadziejnych.
Wejrzyj na nas z miłością, a jeżeli będzie to zgodne z wolą Bożą, uproś nam u Boga łaskę, o którą pokornie prosimy, a przede wszystkim pomagaj nam iść codziennie drogą świętości do życia wiecznego. Amen.
Po sześciu latach po raz kolejny przystąpiłam do pracy nad ikoną tego mnicha-pustelnika. Tym razem chciałam, by miał spojrzenie skierowane w dół. O tym dlaczego i jakie były owoce tej pracy przeczytacie we wpisie
[1] Świety Charbel. Orędzia z Nieba. Wyd. AA s.c. Kraków 2013 str. 17
[2] Św. Charbel – mnich cudotwórca. Życie, cuda, orędzia, modlitwy. Patrizizia Cattaneo str. 84.
Podobne wpisy:
- Ikona świętego Szarbela (Charbela) – drugie podejście.
- Modlitwa przed przystąpieniem do pracy (z akatystu do Ducha Świętego)
- Wiersz Ryszarda Walkowskiego – uczestnika warsztatów w Fabryce Sztuk w Tczewie w lutym 2018 r.
- Ikony z Petru Voda – Rumunia
- Ikona Matki Bożej Fatimskiej „W Tobie jedność”. Cz I – petersburski pierwowzór ikony